Joanna i Krzyś

Problem ze zdrowiem mojego synka pojawiał się sezonowo tzn. każdej wiosny. Zaczynało się od ropiejących oczu, i ciągłego „pociągania nosem” a kończyło poważniejszą infekcją. Pomysł, aby poddać Krzysia testom alergicznym metodą biorezonansu podsunęła mi koleżanka, która już wcześniej korzystała z tej metody.

Diagnostyka i terapia biorezonansem

Okazało się, że synek ma alergię między innymi na pyłki brzozy i wierzby. Krzysio chętnie przychodził do pani Marty na odczulanie, mógł się pobawić i nie nudził się w trakcie terapii. Dodatkowo stosowany był u niego również program podnoszący odporność. Efekt zabiegów bardzo pozytywnie mnie zaskoczył – tę wiosnę przetrwaliśmy bez infekcji. Teraz czas zadbać o mamę :)